O co tutaj chodziło? Dostawałam tak
zwanej kurwicy. Nie ogarniam chłopaków, wy też? Miejmy nadzieję, że nie jestem
w tym syfie sama.
-Liam? – badaczo mu się przyglądałam,
jego klata co chwile się unosiła, unikał
mojego wzroku, więc po chwili odpusciła wywieranie wg mnie ‘presji na nim’. Nie
poskutkowała. Niech to szlag trafi facetów!
-Bo widzisz ja wtedy byłem i widziałem –
co on kurwa widział? Ten chłopak czasem serio był gorszym bezmózgiem w
wypowiedziach ode mnie.
-Logicznie proszę. – powiedziałam z
chęcią rzucenia się na niego, nie moja wina że mnie zdenerwowałam, no nie?
-Widziałem Cię jak się z nim całujesz,
potem gonili mnie reporterzy zobaczyłem Katy i ją pocałowałem, okej? – powiedział
na bezdechu, przez chwilę patrzyłam na niego jak na głupka, zresztą był nim,
bądźmy szczerzy. Ale z kim mnie widział? Za dużo wrażeń, nie ogarniałam.
Wiedziałam, że jeśli o to spytam będzie miał mnie za idiotkę. Ale w tym
momencie, mózg odmówił posłuszeństwa, rozdwojenie jaźni + myslenie o suce Katy,
tak to dało się we znaki.
-Yyy z kim mogę wiedzieć? – udałam
jeszcze większą idiotkę niż nią w
rzeczywistoci byłam. Gra aktorska nie szła mi ostatnio za dobrze. Ten tępo we
mnie patrzył tymi swoimi oczami, myslałam, że mu przywalę! I słowa Wam daję
gdyby nie to, że się odezwał doszłoby do rękoczynu. Często się biłam z moim
bratem < o ile to tak można nazwac>.
-Z Zaynem. – powiedział to z taką
oczywistoscią, jakby to było tak jasne, że po każdym dniu jest noc. Milczałam ,
to było jak dla mnie wieki temu. Cholera czy ja mu cos odpisałam na Sms’a sprzed chyba kilku dni?
Zresztą miałam to gdzies. Jedyne na co się odważyłam to komentarz do tego co powiedział.
-Cholernie inteligentne. – zabrzmiało
jak z mądrosci księgi ludowych czy cos w tym stylu.
-Dobra, to było głupie, wiem, ale nie
poradzę nic na to, wkurwiłem się... – dwa ostatnie słowa wypowiedział ledwo
słyszalnie.
-Więc jednak Ci się podobam – wypaliłam,
z jego twarzy nie mogłam odczytac zadnych emocji, jakby miał maskę.
-Yyy, że Ty mi no co Ty? – stary Liamu
sramus powrócił z krainy rozmyslen. Przewrociłam oczami.
-I tak wiem swoje – rozległ się dźwięk
mojej jakze to wspaniałej komórki. Dzwoniła Alison.
-Heej, gdzie jesteś?
-Dokładnie to nie wiem… ale daleko od
domu.
-Ymm okej, więc jest sprawa dzisiaj
przyjeżdża na 5 dni moja siostrzenica, zaopiekujesz się nią, mam dużo roboty.
-Jasne – wymusiłam próbę zachwytu.
-Dzięki, bądź przed 22. Jestes boska.
-Wiem, fantastyczna. Czesc
-Kto to był? – usłyszałam pytanie.
-Ciotka, przyjedzie do mnie jakas
popaprana typiara, którą muszę się opiekować, ogarniasz?
-Że co? – wybuchnął smiechem. -Ty sama
sobą nie umiesz się zajac, jeszcze przez Ciebie zginie.
-No nie przesadziłeś! –Zaczęłam gonic
tego idiote po parku, co za kretyn. Ze ja samą sobą nie umiem się zajac? Jasne.
Kazdym umiem, i kropka. Biegłam i biegłam, ten gówniarz był szybki, zmeczona
poddałam się i klapłam na ziemie. Pan ciotos przyszedł po kilku minutach.
-Muszę isc… - sciemniało się, cholera.
Wstalimy, szłam w ciszy, Liam prowadził monolog. Ciekawe jaka ona będzie. Pewnie
jakas idiotka. Jak wytrzymam z nią i z Katy? Swoją drogą czemu Liam ją
pocałował. Nie no to wiem był zazdrosny. Chyba. Yh, wiem ze nic nie wiem.
Ocknęłam się z zamyslen, gdyż ten wspanialy chłopak mnie popchał.
-Ejjj. Rzuciłam się na niego, ale on był
sprawniejszy, wziął mnie na ramie, piszczałam jak głupia. - On mnie zgwałci -
darłam się wniebogłosy. Biłam go, ale ten nic.
-Fajny tyłek. – wymamrotałam wybuchając
smiechu. Liam zaczął cos w stylu –Twój teeeż… - ale po chwili dopiero zrozumiał
mój sarkazm. Chociaż może to i nie był sarkazm? W sumie lampiłam się na jego
tyłek. Miał w porządku tyłek, bardzo wporządku, kurde. Miał całkiem wient
tyłek. Kornelia ommm, wycisz się. A w dupie to wolę rozmyslac o jego tyłku.
-Kornelia?
-Tak? – momentalnie podniosłam głowę, on
postawił mnie przed sobą. –Czemu tak lampisz się na mój tyłek? – zachichotał. –
jestes zboczona.
-Ejj wcale, że nie! Podziwiałam chodnik.
-Oczywicie, kręcę Cię.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Kurwa tak.
-Kurwa nie.
-Jestes niemożliwa.
-Ty bardziej.
-Mam ochotę…
-No co? –szturchnęłam go.
-Ym…Wrzucic Cię pod samochód. –
zaczelimy się smiac.
-Głupi jesteś pedale.
-Ty też Bi.
-Spieprzaj. – mam focha. Gnój nie będzie
mnie wyzywał, dupek. Idę przed nim jakie 4 metry, słyszę jego smiech. On nie
zdaje sobie powagi z sytuacji mojego focha. Zbliżamy się do domu. Otwieram
bramkę, chcę ją zamknąć, ale ten dupek w niej stoi. Frajer.
-Ej bez focha no. – patrze na niego
powstrzymując smiech. Odwracam się.
-I tak to Ty pierwszy zadzwonisz –
słyszę jego sapanie. Idę dumna przed siebie, wchodzę do drzwi. W oczach widze małego bachora, ma z 7 lat
góra, chłopak.
-Oo Kornelia jestes, to Tom. – wymamrotała Ali.
-Hej… wyciągnęłam do niego rękę.
-Muszę isc zostaniesz z nim, prawda?
-Się wie. – uśmiecham się, cholera mam
nadzieję, że zaraz pójdzie spac, wydaję się na posłusznego. Oby to nie były pozory.
-Idź się myc i do spania.
-Nie! – krzyczy mi w twarz.
-Mówię co. – nie cierpie takich
bachorów.
-Mam to gdzies. – gówniarz seplenie. W
jego wykonaniu to brzmi raczej ‘’mam tio kcies’’.
-już!
-nie!
-teraz!
-e nie-e-e.
-nieznosny dzieciak.
-głupia ciewcynka.
-seplenisz.
-I?
-Nie przeszkadza ci to CIECIUCHU.
(dzieciuchu)
-Ani tlosecke.
-Z kim ja żyje?
-Ze mną!
-Dlaczego. – pytam sama siebie.
-Bóg tak chciał.
Wtedy kto wybucha smiechem. Głupi Liam
stoi w drzwiach. W sumie przyda mi się. Więcej z tym bachorem nie wytrzymam ani
minuty. Tom biegnie do Liamusia, obejmuje jego noge, ten się smieje, już ma cos
powiedzieć, ale gówniarz mu przerywa.
-Ona mnie gnębi plose pana.
-Tak, wiem, to zła dziewczynka.
-Zapieses mnie stond?
-Chyba nie dam rady, chodź się pobawimy.
– robię do niego głupią mine, a ten chichocze. Siedzę na sofie. Bezradna siedze
na sofie i kopie stół. Kurwa gdzie Katy? Zresztą dobrze, że jej nie ma. Patrze
na Liama, w sumie słodko wygląda próbując zabawić tego bachora, włączam TV, po
godzinie. Dzieciak spie. Sramus siedzi koło mnie.
-Ymm w czym mogę pomoc? – co za idiota,
chociaż lubię go.
-No widzisz, mówiłem jak cię lubię? – popatrzyłam
na niego krzywo. Co on chcę?
-Mogę tu spac? – wybuchłam smiechem ze
on u mnie w moim domu, gdy jestem sama z bachorkiem?
-Nie ma mowy- przewracam oczami.
-Proszę, chłopacy zamknęli mi dom.. –
spuszcza wzrok,a ja wybucham smiechem, ten zasłonił mi usta. No tak Tom
smacznie spi.
-Proszę – szepcze mi do ucha. Przechodzi
przeze mnie mily dźwięk. Ide na gore, szybko się myje. Ten idiota przybiegł
zasapany. Puka w drzwi
-nie wchodz! Za pozno, na szczęście
zaslonilam się recznikiem.
-Czego? Nie slyszales idioto?
-Katy przyszla!
-Coo?! – moje oczy wybily się z orbit.
Słyszę jej kroki, idzie tu.
-co robimy?
-yy schowam tu się?
-co ty, zaglądnie. – momentalnie
wskakuje prawie naga na łózko, Liam ten tępy idiota tez. W ostatnim momencie
zgasiłam swiatlo. Czubek się do mnie przykleja, chociaż to madre, nie widać ze
są dwie odoby z perspektywy gdzie stoi Katy, udaje ze spie. Słysze jak Katy
wychodzi z domu, pewnie nawet nie zauwazyla Toma, spi w pokoju obok.
-Liam, możesz przestać się we mni
wtulac? – zaczynam rechotac.
-ej bo go obudzisz. – siadam na lozku,
otulona recznikiem, zakrywam się.
-Trudno. –przewrót oczami. Jest całkiem
ladny kurde. Znow cos słyszymy, tym razem ja wtulam się w niego, recznik spada
mi z cycek. Cholera. CISZA. Liam się odwraca.
- Zboku! - zakrywam się , a ten dałn klnie pod nosem.
Dostaje w twarz. Debil no słowo daje. Cisza, slysze bicie serca, mam ochote,
nie nie mam, co ja gadam, mam, cholera, uspokoj się. On chyba myśli o tym
samym. Sama nie wiem, badaczo mi się przygląda. Idiota wpletł w moje włosy
rękę, bosz kornelia wroc do zywych,zaraz go pocałuje. NIE NIE NIE! Zbliza się. Serce bije mi mocniej. Z jednej
strony chce tego z drugiej nie. To zapatrzony w siebie idiota, bije się z
myślami, a on jest coraz bliżej.
-Co wy lobicie? – momentalnie z zza
Liama wyskakuje Tom. Ciekawe kto był bardziej ździwioniy, nie uważacie? Mam go dość!
Dość tego niesnoscnego bachora!
-Miałeś spac – wkurwiłam się na niego. Liam znów się smieje. Głupio mi teraz, znow to
samo. Do kurwy nędzy czemu mnie nie pocałował? Jest taki, zz amyslen wyleciałam
przez sramusia.
-Chodz zaprowadzę cie do lozka. – powiedział.
-Ale ja się zle czuje -Patrze na niego z
zalem. A raczej z zalem ze musze być na to wskazana. Chyba zaraz co stanie się
poważnego.
Po chwili dzieciak...
[OTO TOM]
____________________
Wkońcu napisałam, kilka razy próbowałam.
Kochani dziękuję wam za dodanie się do obserwatorów! I zaskoczyła mnie liczba wyświetleń, oraz to, że codziennie co najmniej 70 osób wchodzi. Nie wiem więc dlaczego tak mała ilosc komentarzy.
Roździał uważam od 1 do 10 na 6. Zachwyty nie ma. Nie mam cholera weny i czasu.
Do następnego! ♥
Jebłam. xD
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że Tom to niezwykle obiecująca wredota. Zaprawdę wieszczę wielką przyszłość temu młodzieńcowi. Wielce przypomina mą osobę z czasów młodości (Matko, zaczynam gadać jak moja ciotka, pomocy! ;o)
Hahaha... musiałam zacząć mój zacny komentarz od Toma (inaczej się nie dało), a wracając do rozdziału; jest niesamowity, cudowny, zajebwabisty, powalający, wspaniały, uroczy, zboczony... heh. byłoby tego więcej, ale chcę zostawić trochę epitetów dla reszty. ;p I mam nadzieję, że już niedługo dasz nam kolejną dawkę Lianelii, Korniama (yhym, Korniam, co oni dodają do tego tymbarka?) - czy jak to wolisz nazywać. ;p
Trzymaj się, kochana i
Do następnego . xx
Madzia.
Super, mega, bomba rozdział!!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietne, dlaczego w takim momencie koniec ? Ale spoko, też tak robię xd Wenyy < 3333
OdpowiedzUsuńSerdecznie chciałabym zaprosić na nowe opowiadanie pod adres http://different-story-one-direction.blogspot.com/ właśnie pojawił się pierwszy rozdział. Zachęcam do komentowania i wyrażania swojej opinii:) Pozdrawiam i przepraszam za spam^^
OdpowiedzUsuńsuper ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie genialny! Żeby tylko następny został niebawem wstawiony :) Życzę nieustającej weny i zapraszam do siebie w wolnej chwili: http://sayiloveyouandiwillbelieve.blogspot.com/ Pozdrawiam: Fretka.
OdpowiedzUsuńSPAM
OdpowiedzUsuńHejka xD Zapraszam na http://magical-moments-in-london.blogspot.com/ Pozdrawiam Eve;*
Na http://i-am-alone-onedirection.blogspot.com/ pojawił się siódmy rozdział. Serdecznie zapraszam ! ♥
OdpowiedzUsuńNo rozdzialik jest świetny jak zawsze ; ) Nosz kurde Tom musiał przeszkodzić im w pocałunku? Jaa, a mieli się pocałować. No, a tak wgl kiedy oni wyznają sobie miłość ja się pytam. ; d No, to by było na tyle. ^^ Czekam na następny.
OdpowiedzUsuń@keepcalmxoxoxo
nie chcę się rozpędzac z tym wyznawaniem miłosci, potem byłoby za nudno, bo nie mam pomyslów. Więc czekaj, a nadejdzie ten dzień, hahah. :D
UsuńKolejna nominacja, tym razem ode mnie ;) Świetny blog <3 xx Więcej informacji na moim blogu http://dreamscometrueinlondon.blogspot.com/2012/12/nominacja-do-liebster-blog.html
OdpowiedzUsuńGratuluję Zostałaś nominowana do Liester Award. Pytania znajdziesz na : we-and-1d.blogspot.com
OdpowiedzUsuńGdzie przebywa aktualnie ten Tom-debil? Ide go zabic, bo im przeszkodzil! ;p chcociaz zaraz, dobrze, ze im przeszkodzil bo ona ma byc z Zaynem, a nie z Sramusiem, jasne? No ja mysle. :D a teraz imie i nazwisko tego co ci pomysly podrzuca. Ale juz! Ja chce tego czlowieczka znalezc!! A rozdzial jest zajwbisty!!! Choc to zadna nowosc. ;) pozdrawiam, moje geniusza ktorego kocham!!! *.*
OdpowiedzUsuńhaha, bez przesady. ;d
UsuńTom zaginął w akcji!
nwm z kim będzie, dopiero się rozkrecam!
ja sama wymyślam, wiesz inteligentna istota! omom, pozdroo. < 3
Haha niezły spam Ci zostawię na blogu xD
OdpowiedzUsuńA rozdział jak zwykle świetny :3