niedziela, 23 grudnia 2012

9. What happened?


Usłyszałam Katy, tak Katy, tę Katy. KATY KATY KATY. Ta myśl krążyła w mojej głowie jak oszalała. Po co tu przyszła? Dlaczego? Aż tak być bezczelną? Ja chyba nie wytrzymam w tej rodzinie.
-Kornelia miło Cię widzieć – usłyszałam głos tej głupiej suki. Co czułam? Nie nawisc. Smutek. Wkurwienie. Przygnębienie. Żal. Opuszczenie. Roztargnienie. Rozczarowanie. Tego jest całkiem sporo. W lekkim rozkroku z miną jak zahipnotyzowana, stałam tam. Naprzeciwko jej, siedziała, wgapiała swoje oczy we mnie. Dlaczego? Widziałam w nich zadowolenia, hm zatriumfowanie nad moją osobą. To były straszne sekundy, a może nawet minuty mojego życia.
-Co ty tu robisz. – wymamrotałam ledwo siebie słysząc.
-Będę tu mieszkac kilka dni, Ali mnie zaprosiła. – z wielkim zacieszem popatrzyła w strone tej jakże inteligentnej ciotki. Ale skąd ta osoba miała wiedzieć, jakie są kontakty między nami, nie znała Katy, no własnie nie zdawała sobie sprawy z tego jaka jest. Postanowiłam pójść spac, mimo że wcale nie było późno.  Ciągnąc się po schodach, wdreptując do łazienki wzięłam prysznic, zmyłam byle jak makijaż. Który i tak był mało widzialny. Nigdy nie lubiłam tony tapety, było to uczucie nie przyjemne.

Nie mogłam zasnąc. Myslałam o bracie, moim bracie, zmarł 3 lata temu – wypadek samochodowy, to ja ostatni raz usłyszałam jego słowa, które brzmiały: Pamiętaj o mnie. Zawsze będę koło Ciebie, co by się nie działo, zawsze. Rozumiesz? Po czym zamknął oczy, a serce, no własnie przestało bic, Nie krzyczałam, nie płakałam, byłam zahipnotyzowana. Dzień przed tym wszystkim, był taki szczęsliwy, dostał pierwszą wypłatę, za którą kupił mi miedzy innymi pierścionek. Dla mnie pierścionek, srebrny, dosc gruby z inicjałem ‘M’, czyli Make. Zawsze go nosiłam, dzięki temu czułam ze zawsze przy mnie był. Dlaczego odszedł? Tego nie wiedzieli nawet lekarze, mimo ze stan był stabilny jego serce przestało bic. Dzis miałby 20 lat. I z pewnoscią pomógłby mi z Katy. Z dnia na dzień bardziej go potrzebowałam.

Zasnęłam, obudził mnie dźwięk telefonu. Ledwo słyszalnym głosem zajęczałam ze wciekłoci, jednak gdy zobaczyłam  tresc wiadomości wytrzeszczyłam oczy. O co tu chodzi cholera? ‘ spotkajmy się za 2 godziny na ulicy Stit 82 Liam. ‘ Kilkakrotnie czytałam wiadomość, nawet wstałam i przemyłam oczy, ale to był Liam. Początkowo nie chciałam isc, bo i po co? Co miałam udac że jest okej i bardzo fajnie, podczas gdy miałam załamkę, czułam że snie, lecz to nie był sen. Lecz chora, chora rzeczywistość raczej, niestety. Zeszłam na dół.
-Jest tutaj ktokolwiek? – odpowiedziała mi cisza, zupełna cisza. Słychać było głos psa, tykanie zegara, cichy wiatr, chodzenie lodówki, lot muchy ale zero ludzi. Zdziwiona kątem oka dostrzegłam białą karteczkę, podeszłam bliżej potykając się o jakie buty. Skąd one się tu wzięły cholera? Napis głosił; jesteśmy na zakupach nie czekaj na nas. K i A. Buziaki.

FANTASTYCZNIE. Znów skazana na własny los. Stojąc przed ogromną szafą, nie wiedziałam co wlozyc. Nie miałam pojęcia. Ale zaraz zaraz. To nie randka, nie ważne spotkanie. Nikt komu chce zaimponować. To Liam. Ubrałam sprane ciemne rurki i pierwsza lepszą bluzkę kremową z kołnierzykiem, zapinaną na czarne guziki. Usłyszałam dźwięk dzwonka. Szybko podeszłam do drzwi, tworzyłam je, przede mną stał Liam. Aż tyle się ubierałam? Był ubrany w jakies dżinsy i zwyczajny szary podkoszulek. Albo cos w tym stylu.

-hej… - ledwo słyszalnym głosem wymamrotałam. Co ze mną? Zawsze byłam pewna siebie, stałam zagubiona.
-Y no czesc. – jakże pewnie odpowiedział mi Liam. Wpatrywałam się w niego, a gdy on to ogarnął uciekłam wzrokiem.
-To idziemy? – usłyszałam pytanie. CISZA. Nic nie odpowiedziałam.
-Ej wiez na pytania zazwyczaj się odpowiada...
-Tak ehm wiem. No. Więc tak.
-hmm? – spytał mnie niepewnie, stałam zagubiona, czułam, że jest co nie tak. To nie mogło się dziac naprawdę. Co się stało? Nie  mogła wrócic stara ja! Nie mogłam! Kiedyś byłam niemiała, tak wiem to dość dziwne, po tych wspomnieniach o braciszku, wróciłam stara ja. Nie umiejaca nawiązać kontaktu z innymi dziewczynka, nie potrafiąca ukladac logicznych wypowiedzi. W dniu gdy odszedł mój brat obiecałam sobie, że nigdy nie zabraknie mi języka w gębie. NEVER, NEVER, NEVER.
-No wiesz, niezbyt rozumiem. Idziemy?
-y tak. – odpowiedziałam bez zająkania się. SUKCES
Wyszłam z domu, szliśmy ramie w ramie. Wpatrywałam się w swoje jagodowe trampki, nie odzywając się, nawet uważałam na oddychanie, aby czasem tego nie usłyszał, kątem oka patrzyłam na Liama, ale ten szedł przed siebie, nie zwracając na nic uwagi.
-Gdzie chcesz isc? – padło pytanie na, które jak wiadomo trzeba było odpowiedzieć, nie znałam prawie zadnego miejsca, więc  nic nie przychodziło mi na myśl.
-Ym… bo ja.. w sumie ja.. emm no nie znam, to znaczy znam ale… ale ja bo
-dobrze się czujesz?- popatrzył na mnie tymi swoimi głębokimi oczami. Czułam znów hipnozę. Ah tak pytanie, musiałam odpowiedzieć.
-tak. – odpowiedziałam, byłam z tego dumna. Choć po chwili doszło do mnie, że mowie jak w jakiejś epoce kamienia łupanego, musiał mnie uwazac za bezmózgie stworzenie. Albo ze ogarnęli mnie jacys kosmici, próbujacy zabrać moja dusze, i resztki mózgu, którego i tak było mało.  Szliśmy znow w niezrecznej, przynajmniej jak dla mnie ciszy, którą znów przerwał on.
-Może pojdziemy do kawiarni niedaleko? Zresztą nie odpowiadaj, bo widzę że masz jaki z tym problem.
-yhyyyyy – Liam wybuchnął smiechem, patrzyłam na niego bez zadnych uczuc na twarzy, a on prawie płakał, wolałam tego nie komentowac, doszliśmy do kawiarni.. usiadłam grzecznie na krześle, zza mojej grzywki ujrzałam ze liam się we mnie wpatruje, dziwnie wpatruje, jakos podejrzanie. Gdy ogarnął że to widzę lekko się usmiechnął, co sprawiło dziwnie przyjemne dla mnie uczucie, wszystko sprzed trzech lat powrocilo. UCZUCIA, ROZMOWA, KOTNAKTY Z INNYMI.  Chciało  mi się plakac. Dlaczego? Po zamówieniu lodów, kelnerka przyniosła dzbanek z wodą. Jaka kurde goscinna.
-Jestes jakas inna. – wymamrotałam Liam. Kręcac się na krzesle, uciekając wzrokiem, bojac się jakiejkolwiek odpowiedzi stwierdziłam ze nawet mnie to nie obrazilo, jak zazwyczaj. Stara ja już dawno by mu dogryzła. A tu nie wiedziałam, nie wiedziałam co mu powiedzieć.
- emm ta boo-o – cholera zajakała się , znów. Ponieważ jakże wspaniała ja chciała zakryc oczy rekami, szturchnelam piękny dzbanek z wodą.
NIE!NIE!NIE!

Momentalnie wstałam chcąc pozbierać wyrządzoną szkode. Tłum gapiów popatrzyl w moja strone, rozmowy ludzi momentalnie ucichly, slyszalam cichy szept. Podleciał kelner.
-przepraszam, przepraszam jaa-aaaa nie chciałam, nie chciała bo przepraszam. – trzęsłam się, oczy miałam pełne łez.
-Uspokój się – usłyszałam ten jakze mily glos.
-Jestem taką nie zdara. – udało mi się wypowiedzieć cale normalne nawet zdanie, a przynajmniej jak dla mnie. Chcoiaz nawet tego nie zauwazylam. Bylam przejeta tłumem gapiów wpatrujących się w całą sytuacje.
-zaplace za wszystko, wychodzimy.- jak liam nakazal tak zrobiłam. Nagle on się zatrzymal, wpatrując we mnie swoje oczy, co mnie skrępowało.
-Ja przepraszam… - mruknelam
-ej co się stało? Gdzie jest ta pewna siebie dziewczyna, co? Mam wrazenie ze gadam z blizniaczka Korneli. – ostatnie zdanie wymamrotał prawie niesłyszalnie. Robiło mi się gorąco.
-Nie wiem, nie-niee-nieważne – wkońcu wykrztusiłam. – po co chciałeś się spotkać hm?
-niech ci będzie, w sumie bo chciałem ci powiedzieć no wiesz zdjęcia.
-yhyy… i co w związku z tym?
-to ona pocałowała mnie! Nie ja ją! Nawet jej nie znam… - wymamrotał Liam. Zapadła cisza, slzismy ramie w ramie noga w noge rękę w ręke, zerkałam na niego, a on był zakłopotany i hm chyba przygaszony co było tez dziwne dla Liama. On pewny się chłopak, nagle zaniemówił. Dziwne. Chociaż nie będę go oceniac sama nie byłam lepsza.
-yhy… - cicho szepnęłam, na nic większego nie było mnie stać…
-uwierz mi Korni. PROSZĘ UWIERZ, PROSZĘ,PROSZĘ.

DZYŃ DZYŃ. Otworzyłam oko jedno i drugie, jak wiadomo. Co jest?
-Liam? – powiedziałam cicho. Zaraz, zaraz jestem w pokoju. U siebie w pokoju. To sen, glupi sen. Ale co było snem Katy tez? Rozlegl się znow dźwięk dzwonka. Pędem zbiegłam zaspana na dół. Otworzyłam drzwi z nadzieja, ze to Annie. Już miałam powiedzieć wchodz, ale podniosłam głowe i zobaczyłam no wlasnie LIAM. Zdrętwiałam.
-Katy chyba wyszła. – wymamrotałam. Chciałam zamknąć drzwi szybciej niż on odpowie, ale je zatrzymał..
-Nie przyszłem do Katy, tylko do Ciebie, - znów zadrzalam, nie dowierzałam, po co? Zaraz to powiedzieć na glos, chyba.
-Po co? – w myślach zasmialam z siebie.
-Dowiesz się jak ze mną wyjdziesz na spacer. – zachęcająco uśmiechnął się Liam. 
_____________________________________________

Siema all. Przepraszam, że dopiero dzis dodałam. I za błędy, podstawowe błędy, ale już prawie śpię. Jest coraz mniej wyświetleń. Więc jeśli będzie mało komentarzy i wyswietlen, to nie ma sensu dodawac szybko nn. Więc wszystko zależy od was, zarys nn mam już. Kocham każdą osobę, która to czyta. Miłych świąt! ♥




18 komentarzy:

  1. Świetne : )
    Czekam na next : p
    TEN BLOG JEST ŚWIETNY
    Weny < 3333

    http://historiajedendee.blogspot.com/

    http://summer-paradise-1d-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzajemnie..:-p Fajny rozdział ..:-) Czekam na NN :-D
    http://hateorlovesurvives.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wzajemnie...super rozdział czekam na następny.
    Zapraszam do siebie

    http://mojaprzygodazonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. zdecydowanie najlepszy rozdział ze wszystkich, które dodałaś, pozdrawiam cieplutko i weny xx

    [spam]
    Zapraszam na dziewiąty rozdział na:
    www.w-jednym-kierunku.blogspot.com
    Zapraszam na dwudziesty-drugi rozdział na:
    www.crazyidiotsoedirection.blogspot.com
    Zapraszam na trzeci rozdział na:
    www.lastyerawithlou.blogspot.com
    Zachęcam do komentowania i obserwowanie co równoznaczne jest dla mnie z szerokim uśmiechem, każdy blog jest inny, dlatego każdy znajdzie coś dla siebie,było by mi miło gdybyś zostawiła po siebie jakiś ślad, wesołych świąt i łan dajrekszyn pod choinkę C:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo mnie to cieszy, w wolnej chwili przeczytam blogi,a z pewnością chociaż jeden. ;D

      Usuń
  5. Trochę spóźnione; Wesołych Świąt. :D
    A jeżeli chodzi o nowy rozdział... tak za bardzo nie wiedziałam co napisać. ;3 Po prostu nie potrafiłam się wysłowić, kasowałam każde słowo, zdanie. Heh. Ale twoja notka pod wpisem trochę (bardzo) mnie zmotywowała. ;)
    Ten rozdział jest cudowny, choć denerwuje mnie obecność tej całej Katy (uważam, że jej imię mówi samo za siebie) -.-' Czuję do niej niechęć od samego początku (yyy... nie to na pewno nie jest zasługa jakże trafnych epitetów autorstwa Korni. ;p)Ale pomińmy to. ;p Jeszcze raz; udanych świąt, smacznego karpia, bogatych gości^^; z czym się wiąże masa prezentów pod choinką.
    Taka mała prośba ode mnie - Mimo wszystko; wrzuć coś przed sylwkiem, dobrze? ;) Z góry dzięki. Pozdrawiam.

    Do następnego. xx
    Madziaa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww, czytałam to kilka razy. dziękuję Ci za tak miłe słowa! Katy (tez myślę, że dobrze dobrałam imię).
      dziękuję za życzenia. ;*
      Z główną myślą o Tb (ale i też reszta czytelników oczywiście) na 99 pro napisze coś może nawet do końca tego tyg ;)

      Usuń
    2. Nmzc, kochana. ;**

      Omfg! ;o Czuję się wręcz zaszczycona. Dziękuję, jesteś wielka! <333

      Usuń
  6. Boskii <33 Sorki, że dopiero teraz komentuję i wgl, ale wszyscy tylko te święta, posprzątaj, zanieś, przynieś i co kurwa jeszcze -,- Mam chwilę wolnego więc komentuję ten Twój genialny rozdział. Ale pisz szybko kolejny ;**
    WENY WENY i jeszcze raz WENY ;**

    czasemslowanicnieznacza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, znam ten ból! -.- sprzątanie o robota. też tego nie lubię. ;D
      pojawi się dosc szybko jak na mnie! dziękuję za milutkie słowa. ♥

      Usuń
  7. Mega blog : )
    Będę częściej wpadała :)
    zapraszam do siebie http://nynalu.blogspot.com/:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oo! Moj idol powrocil! Jestes najgenialniejsza istota jaka znam, cociaz cie nie znam! XD
    a co do rozdzialu do jest swietny. Fajny pomysl z tym snem. Na poczatku myslam, ze to sie dzieje na serio, ale to nie bylo by podobne do Korneli. :)

    P.S. Ile masz lat? Z ciekawosci.. ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OMG, OMG. czuję się ZASZCZYCONA!!!
      Cieszę, że się podobał.
      Co do wieku; jeszcze 15 ;d

      Usuń
  9. najn, najn, najn to nie ja :) no bez przesady tak śliczna nie jestem :) tu na dole masz moją mordę w linku (:
    http://lastyearwithlou.blogspot.com/p/if-u-want-someint.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebisty *.*
    Już myślałam, że to się dzieje na serio, ale na szczęście to tylko sen :D
    Chcę już wiedzieć co będzie dalej, także nie przedłużam i zabieram się za następny rozdzial :*

    OdpowiedzUsuń